„Heliand” bywa nazywany przez popularyzatorów „Ewangelią wg. Jezusa Wikinga”. To określenie sporo nad wyrost, ponieważ dzieło powstało w języku starosaskim, jednym z dalekich przodków dzisiejszego Niemieckiego (zaś wikingowie byli bandytami z kultur północnogermańskich). Trudno też nazwać go ewangelią, ponieważ nie napisał go żaden ewangelista, tj. domniemany świadek życia Jezusa. Powstał jako wysiłek zbiorowy przynajmniej 3-4 osób: saskiego niepiśmiennego pieśniarza, również niepiśmiennej kobiety saskiej (być może zakonnicy), spisującego ich twórczość mnicha i uczonego odpowiedzialnego za patronat naukowy. Jak widać, nikt z nich nie był nawet łupieżcą śródlądowym, a co dopiero wikingiem działającym na wodzie. Mimo to powołałem się na tytuł niniejszego podrozdziału, ponieważ dość trafnie oddaje charakter utworu.